3 sty 2011

Wigilie w AU

Święta Święta i po Świętach... przedstawiam krótkie sprawozdanie z Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w klimacie delikatnie odbiegającym od wcześniejszych 25 wigilii.
W tym roku obchodziłem dwie wigilie:
Pierwsza spędzona prawie, że w tradycyjny sposób, czyli opłatek, 12 potraw itd. Zaproszony zostałem do Tomka i Violi. Wszystko fajnie, ale strasznie dziwnie się człowiek czuje, dzieląc się opłatkiem na ogródkowym patio, w krótkich spodenkach... ;) Viola przygotowała iście polskie potrawy (pierogi z kapustą i grzybami, ruskie, krokiety, barszczyk itd) Powiem szczerze, że brakowało mi trochę przysmaków kuchni polskiej ;)





Wigilia #2 (International)
Tu można powiedzieć, że już mniej oficjalnie i chrześcijańsko. Bo jak pogodzić zwyczaje i tradycje z kilku krajów świata?? Każdy zaproszony gość obowiązkowo musiał przynieść potrawę świąteczną ze swojego kraju. Jacek z Polski przyniósł opłatek, a ja zabłysłem kluskami z makiem ;P, które oczywiście przygotowałem sam, z polskich składników, zakupionych w polskim sklepie :) Przez stół przewijały się takie potrawy jak king prawnsy z barbi, ośmiorniczki w diabelsko ostrym sosie i czort wie co jeszcze.


Z Jackiem próbowaliśmy szerzyć tradycję dzielenia się opłatkiem, tu akurat towarzystwo załapało, ale niektórzy dalej nie wiedzą o co kaman).

Mikołaj, Rudolf i Grinch ;P


Losowanie prezentów spod choinki... nawet mi się nie chce pisać co mi się trafiło......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz