Całkiem niedawno Polski Club Cracovia obchodził swoje 60 lecie istnienia. Jednym z zaproszonych gości był konsul generalny z Sydney. Jako, że impreza prawie masowa bo ponad 250 ludzi to Jurkowi potrzebna była każda para rąk. Impreza w iście polskim stylu tylko, jedna rzecz mnie zastanawia - dlaczego w polskim klubie za grajków robi włoska kapela?? Trochę to dla mnie niezrozumiałe, ale mnie o tym decydować. Stojąc i patrząc na ten cały klub z boku mogę powiedzieć, że wygląda to tak jak w polityce... byle na stanowisko prezesa, zastępcy, skarbnika itd. I siedzą stare dziadki, które wszystko wiedzą najlepiej i o żadnych nowych pomysłach nie chcą słyszeć. Czego wynikiem jest to, że młodych polaków tam nie zobaczysz. Każda impreza jest imprezą oldboyów i oldgirlsów.. A mogłoby być ciekawiej.
5 lip 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz