Uwaga powieje świeżością!! Hot stuff z czwartku ;P
Ileż człowiek może nad ten ocean, na tę plażę jeździć?? Paula chciała zobaczyć w końcu miasto na spokojnie i przespacerować się po 'deptaku/promenadzie' w centrum. Zaczęliśmy od małego molo na rzece (mijam je za każdym razem, gdy jadę do pracy i pomyślałem, że można by się wybrać i tu). Pierwszy raz widzieliśmy zachód nad Swan River), nie jest aż tak spektakularny jak ten z naszego okna (o tym za chwile), czy ten na plaży, ale i tak warto sobie czasem inną perspektywę obrać. Co ciekawe w rzece zauważyliśmy setki meduz (słodkowodne jakieś czy co?)
Następnie wybraliśmy się na Mill Point - najlepszy punkt do podziwiania perthowskiego CBD z rzeką na pierwszym planie. Zaraz po, mieliśmy się wybrać na owy deptak, ale okazało się, że balerynek obtarł stopę mojej żonie i 'deptać' będzięmy w innym terminie.
Jakby się komuś udało coś złapać, na miejscu ma ściągawkę z linijką, jaką rybę może zabrać, a jaką musi wypuścić.
Na Swan River można spotkać wszelaką aktywność sportową (oczywiście związaną z wodą) począwszy od różnego rodzaju, żaglówek, kajaków, skuterów wodnych, kończywszy na kajt or wind surfingu.
A tędy Kuba pruje z zawrotną prędkością 100km/h do pracy, czasem 110km/h (jak jest troszkę spóźniony i nie ma żadnego zawalidrogi przed nim). Nie daj boże, żeby jakiś dzwon się trafił podczas godzin szczytu bo wtedy wszystko - DOSŁOWNIE - wszystko stoi i pozostaje tylko telefon do pracy, że Kuba na czas się nie pojawi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz