26 kwi 2010
13 kwi 2010
Plażowanie do zachodu
10 kwi 2010
Fishing
W związku z wtorkową porażką naszego "rybobrania" Jurek zdecydował, że tak być nie może i płyniemy na ocean. Pogoda idealna, zero wiatru, ocean bez najmniejszej fali. Generalnie na spławik tutaj się nie łowi, obserwuje się końcówkę wędki lub w tym przypadku jak widać haczyk z przynętą i podpływającą doń rybę, szarpie się za wędkę i tyle. Refleks trzeba mieć. Dzisiaj z pustym wiadrem nie wróciliśmy, ja złowiłem z 10-15 sztuk, Pacia tyleż samo, a Jurek był nie do zatrzymania, co zarzucił to wyciągał. Na grubą przynętę udało mu się złapać płaszczkę, mimo długiej walki z nią musiał się poddać po zerwaniu żyłki :/ Jako nagrodę pocieszenia złapał ośmiornicę :P
Na wysepce koło której zakotwiczyliśmy łódź bawiły się lwy morskie!! Dorosła para i dzieciak, niestety nie miałem ze sobą Lumixa, a tylko shitowego Benq więc nie udało mi się dobrze ich przyzoomować :/
Na wysepce koło której zakotwiczyliśmy łódź bawiły się lwy morskie!! Dorosła para i dzieciak, niestety nie miałem ze sobą Lumixa, a tylko shitowego Benq więc nie udało mi się dobrze ich przyzoomować :/
Rockingham
Kolejny dzień - kolejna wycieczka, trzeba korzystać, bo już za moment diploma startuje. Rockingham leży na południe od Perth, niecała godzinka samochodem i jesteśmy. Założenie jest takie ja z Jurkiem łowimy rybki, a jego familia plażuje i się pluska. Dobrze, że mieliśmy mydło ze sobą, prawie trzy godziny wędkowania i żadnej sztuki w wiadrze. Nie byliśmy wyjątkami, bo na molo nikt nic nie złapał. Samo Rockingham jest ładnym miastem z naprawdę kosmicznymi domami przy plaży. Niby leży 60 km od Perth, ale woda tutaj jest niesamowita (widać każdy szczegół dna) i jeszcze bardziej przezroczysta niż w stolicy stanu. Przy Rockingham leży wyspa pingwinów, na którą w niedalekiej przyszłości mam zamiar się wybrać. Odpowiadając na pytanie czy są tam pingwiny, odpowiadam - tak, składają tam jajeczka z potomstwem.
7 kwi 2010
Moore River
W związku z tymczasowym nadmiarem czasu wolnego w poniedziałek padła propozycja od tubylców by wybrać się nad Moore River, pogrillować, połowić rybki itd. Długo się nie zastanawiając powiedziałem, że ja się piszę na 100%. "Ujście" Moore River do oceanu jest malowniczym miejscem. Rzeka tyle się wije przez Zachodnią Australię by ostatecznie dosłownie dwa metry przed oceanem celu nie osiągnąć (tylko w wypadku silnych opadów przekracza plażę i wlewa się do oceanu).
Z takich skromnych obserwacji mogę wywnioskować, że władze lokalne stosują inne podejście do publicznego grillowania. Przykładowo w Polsce chcemy (za dawnych studenckich czasów) zrobić grilla w plenerze - albo się kupowało nówke sztukę za 9,99 w tesco, lub wykorzystywało wcześniej zakupiony, przechowywany w bagażniku jednego z samochodów. A tu proszę bardzo - pierwszy lepszy park, malownicza sceneria, place zabaw - wszędzie specjalne boxy w któych jest grill aka barbecue, mało tego, o węglu drzewnym zapominamy, płyta ze stali szlachetnej jest podgrzewana LPG, którego na wyposażeniu mieć i tak nie musimy. Wciskasz button, zapala się zielone światełko i gotowe -płyta się podgrzewa - tylko smażyć! Teraz wyobraźmy sobie, że Platforma forsuje taką ustawę, by przypodobać się społeczeństwu, po milionowych przetargach (zresztą i tak pewnie ustawionych), niedotrzymaniu terminów przez wykonawcę ostatecznie mamy ogólnodostępne grille. Myślę, że bez ochrony 24/7 po pierwszym sezonie nie wiele by z owych grillów zostało :| Dobra starczy marudzenia.. podziwiajcie :)
Z takich skromnych obserwacji mogę wywnioskować, że władze lokalne stosują inne podejście do publicznego grillowania. Przykładowo w Polsce chcemy (za dawnych studenckich czasów) zrobić grilla w plenerze - albo się kupowało nówke sztukę za 9,99 w tesco, lub wykorzystywało wcześniej zakupiony, przechowywany w bagażniku jednego z samochodów. A tu proszę bardzo - pierwszy lepszy park, malownicza sceneria, place zabaw - wszędzie specjalne boxy w któych jest grill aka barbecue, mało tego, o węglu drzewnym zapominamy, płyta ze stali szlachetnej jest podgrzewana LPG, którego na wyposażeniu mieć i tak nie musimy. Wciskasz button, zapala się zielone światełko i gotowe -płyta się podgrzewa - tylko smażyć! Teraz wyobraźmy sobie, że Platforma forsuje taką ustawę, by przypodobać się społeczeństwu, po milionowych przetargach (zresztą i tak pewnie ustawionych), niedotrzymaniu terminów przez wykonawcę ostatecznie mamy ogólnodostępne grille. Myślę, że bez ochrony 24/7 po pierwszym sezonie nie wiele by z owych grillów zostało :| Dobra starczy marudzenia.. podziwiajcie :)
5 kwi 2010
Australian Easter
Święta tutaj wyglądają troszkę inaczej niż w Polsce. Galerie i sklepy są pootwierane kusząc gigantycznymi obniżkami, w radiu słychać dyskusje o Good Friday - czy jadłeś mięso?? Jeśli nie, to co cię do tego zmusiło, itd. Na śniadanie zaprosili mnie Basia z Markiem, rzecz jasna zaproszenie przyjąłem i o ustalonej godzinie u progu drzwi się pojawiłem. Z wstępnych rozmów wiedziałem, że będzie tak po NASZEMU. I było no może z wyjątkiem homara :D
Przy okazji chciałbym Wam moi drodzy (mniej lub bardziej) kochani życzyć wszystkiego najlepsiejszego i zdrowych i wesołych!!
Przy okazji chciałbym Wam moi drodzy (mniej lub bardziej) kochani życzyć wszystkiego najlepsiejszego i zdrowych i wesołych!!
Mishia
Z przyjemnością prezentuję swój obecny dyliżans - Mitstubishi Magna Executive 2.6l w automacie 1993r. Wyposażenie obejmuje najnowsze zdobycze techniki m in. jeden głośnik, który w zupełności przebija niektóre zestawy 5.1; co tam klimatronic, tu do dyspozycji jest Off, Economy i AC, KERS był montowany w bolidach F1 całkiem niedawno, a Mishia ma go od 1993r. :) Spalanie na poziomie 13-14 litrów (beznyny unlead 91) zapewnia przyzwoite osiągi. Wnętrze jest przeogromne, postaram się to zobrazować w ten sposób: jak okulary leżą po przękątnej na tylnym siedzeniu to niestety ale mimo dość dużego zasięgu ramion - nie sięgam.
3 kwi 2010
Plażowanie
Nareszcie udało się wygenerować czas na pełnowymiarowe plażowanie, na dodatek bez zmartwień czy ktoś plecak, czy klucze podpieprzy. Jak widać na załączonych obrazkach na plaży "tłumy". Dla Aussie już jest za zimno, a dla mnie idealnie 27-28 gradiusów, delikatny wiaterek od oceanu. Reasumując - SUPER!
Yanchep National Park
Kurs angielskiego zakończony, z pracą też za dużo się nie dzieje, wynikiem tego jest nadmiar wolnego czasu do zagospodarowania. W poniedziałek Marek zaproponował mi wycieczkę do Yanchep National Park. Główne atrakcje tegoż parku to przede wszystkim: park koali, kilka jaskiń ("od ręki" dostępna jest tylko Crystal Cave), aborygeńskie show, wszędobylskie, wolnoganiające kangury i niezliczone ilości papug.
Wylegiwanie się koali czasami przeczą prawom fizyki, ważą kilkanaście kilo, a siedzą dosłownie na gałązce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)