Święta tutaj wyglądają troszkę inaczej niż w Polsce. Galerie i sklepy są pootwierane kusząc gigantycznymi obniżkami, w radiu słychać dyskusje o Good Friday - czy jadłeś mięso?? Jeśli nie, to co cię do tego zmusiło, itd. Na śniadanie zaprosili mnie Basia z Markiem, rzecz jasna zaproszenie przyjąłem i o ustalonej godzinie u progu drzwi się pojawiłem. Z wstępnych rozmów wiedziałem, że będzie tak po NASZEMU. I było no może z wyjątkiem homara :D
Przy okazji chciałbym Wam moi drodzy (mniej lub bardziej) kochani życzyć wszystkiego najlepsiejszego i zdrowych i wesołych!!
5 kwi 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz