8 sie 2013

Jesteśmy na miejscu...

Jesteśmy na miejscu, ale nie będziemy Was zanudzać opowieściami z miasta, czy chwilowej lokalizacji u Naszego znajomego. Wylądowaliśmy w piękne słoneczne popołudnie - czytaj australijska zima. Przez pierwsze dni ciężko było zasnąć, 6h różnicy to tak jakby chcieć zasnąć w Polsce o 18.00. Na szczęście jetleg`a pozbyliśmy się po 2 dniach. Pierwsze dni baaardzo organizacyjne, w sobotę wylądowaliśmy, w niedzielę już zakupiliśmy auto (Holden Barina - Opel Corsa z 2000 roku) na miasto idealna. W poniedziałek już oglądaliśmy mieszkanie, na łykend mieliśmy już nagraną małą pracę na farmie. W następny poniedziałek ja już powróciłem do bottleshopu. Reasumując organizacyjny tydzień nie mógł się ułożyć lepiej.
Poniżej zdjęcia z mojej, a teraz też już Pauliny ulubionej plaży - Scarborough, którą odwiedziliśmy w niedzielę po przylocie.

 




 






 hmm zima...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz