Nie ma to jak się wybrać na plaże na lunch/dinner. Po drodze zgarnąć pizzę, rozpłaszczyć się na kocu i przy szumie fal i atakujących mewach zaspokoić głód pepperoni - LAZY TUESDAY :)
Może i aparat nie z najwyższej półki, umiejętności też raczej nie najwyższych lotów, ale ze zdjęć tego zachodu jestem mega dumny (zwłaszcza ten statek na bliższym planie) ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz